nr.3 Real Madryt - Atletico Madryt 1:1
Zgodnie z przewidywaniami Atletico Madryt rozpoczęło to spotkanie bardzo agresywnie. W ciągu pięciu początkowych minut zawodnicy Diego Simeone dwukrotnie ostro faulowali graczy "Królewskich". Real się nie przestraszył i w pierwszej połowie zdominował rywala piłkarsko.
Ekipa prowadzona przez Zindine Zidane'a już od początku stwarzała bardzo groźne sytuacje strzeleckie. W 6. minucie w Karim Benzema mógł wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie - po dobrze wykonanym stałym fragmencie gry Francuz znalazł się na 5. metrze przed bramką Atletico, ale jego uderzenie trafiło prosto w Jana Obalka.
Co nie udało się Benzemie, tego dokonał Sergio Ramos. Stały fragment gry, Gareth Bale przytomnie przedłużył zbyt krótkie dośrodkowanie, piłka spadła prosto pod nogi Ramosa, który dość przypadkowym strzałem pokonał bramkarza Atletico. Powtórki pokazały, że bramka została zdobyta ze spalonego.
O ile w pierwszej połowie drużyna Simeone nie miała pomysłu na grę, tak w drugiej zaczęła prezentować się lepiej. Długimi fragmentami "Królewscy" zostali zepchnięci do obrony. Do wyrównania mogło dojść już w 48. minucie, jednak Antoine Griezmann zmarnował rzut karny, który wcześniej wywalczył Fernando Torres.
Atletico zyskało pewność siebie i dążyło do strzelenia bramki. Udało się to w 79. minucie, kiedy po szybkiej akcji Yannick Ferreira-Carrasco wykorzystał płaskie dośrodkowanie Juanfrana.
W pierwszej części dogrywki oba zespoły grały asekuracyjnie, choć to Atletico częściej utrzymywało się przy piłce. Na słabszą postawę Realu wpłynęły urazy, których w trakcie meczu nabawili się Cristiano Ronaldo oraz Bale. W 119. minucie dobrą szansę miał Lucas Vazquez, ale jego strzał z 12. metra został zablokowany.
W rzutach karnych piłkarze Zidane'a byli bezbłędni. Swoje jedenastki wykorzystali: Lucas, Marcelo, Bale, Ramos i Ronaldo. O 11. w historii Pucharze Europy dla Realu zdecydowała pomyłka Juanfrana. Kapitan Rojiblancos trafił w słupek.